Raport kwietniowy

Po intensywnym poprzednim tygodniu, w tym ostatnim byłam bardziej człowiekiem domowym. Gwałtowny spadek ciśnienia, a potem gwałtowny skok sprawiły, że najpierw nie miałam na nic siły, a potem dodatkowo bolała mnie głowa.

W takim przypadku, praca hybrydowa jest bardzo wygodna. Poniedziałek i piątek w biurze, środkowe trzy dni z domu. W weekend też żyłam w domu bez planów.

W taką pogodę mam 80 lat.

Pomimo tego, w środę byłam w Faktycznym Domu Kultury na dyskusji o kryzysie reportażu, a w czwartek w Domu Spotkań z Historią na opowieści o Festiwalu Młodzieży w 1955 roku. Może kiedyś się o tym rozpiszę.

Dodaj komentarz