Wtorki i czwartki to dni tygodnia, gdy na mieście najwięcej się dzieje. Jeśli chodzi o kwestie intelektualne, bo co do imprez typowo towarzyskich, to nie wiem 😊
W ten wtorek także nałożyło się kilka fajnych spotkań – o historii alternatywnej, o tym jak depresja wpływa na całą rodzinę, o postaci Adolfa Dymszy. Ja jednak przeszłam się do Muzeum Azji i Pacyfiku na spotkanie autorskie z Agnieszką Couderq, autorką powieści o jezuicie Michale Boymie. Głównym powodem była możliwość spotkania się z moim kolegą, z którym nie widzieliśmy się chyba od dwóch lat.
Temat nie był wybrany, przez żadne z nas, ze względu na fascynację światem jezuitów, ale zainteresowanie Azją i Chinami. Bo Michał Boym był Polakiem, który w XVII wieku dotarł z delegacją do Chin, zawarł bliskie relacje z ostatnim cesarzem dynastii Ming, był wplątany w sieć układów politycznych, które niestety dla niego doprowadziły do upadku dynastii chińskiej, a rozpoczęcia rządów dynastii mandżurskiej Qing. To przy okazji nasunęło mi myśl, że po przeczytaniu „Historii Japonii”, nastąpił fajny czas na „Historię Chin”, bo większość tych smaczków politycznych to dla mnie trochę nowość. Boym powrócił do Europy, potem ponownie do Chin, nie chcą opuszczać cesarza odchodzącej dynastii w potrzebie, ale w drodze, z wycieńczenia pożegnał się z życiem, a jego grób jest nieznany, bo odszedł w drodze, gdzieś pomiędzy miastami.
Trzeba także dodać, że Michał Boym był autorem, własnoręcznie ilustrowanych trzech publikacji – „Medicus Sinicus” o medycynie chińskiej, „Magni Catay” o geografii i sytuacji ekonomicznej Chin i ich prowincji oraz „Flora Sinensis” o bogactwie przyrody Chin. Jak to bywa z polskimi dokonaniami, on i jego dokonania zostały zapomniane.
Aż słuchałam tego wszystkiego z niedowierzaniem. Jeśli to wszystko prawda, to świetnie, że doczekał się wreszcie upamiętnienia.